Myślę, że nie popełnię błędu stwierdzeniem, że każdy z nas - jeśli nie przez całe życie, to przez jego większość - poszukuje swojej własnej drogi, ścieżki, powołania, czy jak tam kto woli to nazwać. Nie jestem w tym wypadku wyjątkiem. Poszukuję, a jakże, im starsza jestem, tym bardziej intensywnie.
Często zadaję sobie pytanie, dlaczego tak jest, że nie wiemy od razu, jaki jest cel naszego bycia na tej ziemi?
O ileż wszystko byłoby prostsze, gdybyśmy od najmłodszych lat podążali właściwą, przeznaczoną nam drogą rozwoju naszego najwyższego potencjału. Może wtedy życie byłoby prostsze, ale mniej atrakcyjne, mnie fascynujące? Kto wie, tego będąc w naszej materialnej powłoce nie odkryjemy.
Nie będę w tym momencie się zastanawiać, dlaczego losy jednostki są tak poplątane, że najpierw
w miarę dorastania człowiek zapomina kim jest, po to tylko by przez całe życie dążyć do znalezienia odpowiedzi na to pytanie
Osobiście, będąc typem obserwatora kontemplującego naturę świata i ludzi, zauważyłam, że w znalezieniu własnej drogi bardzo pomaga przypomnienie sobie, kim się było w dzieciństwie. Jakie rzeczy nam wtedy sprawiały radość, jakie wartości kierowały naszymi działaniami, jakie role pełniliśmy w grupie rówieśniczej - czy byliśmy na przykład typem przywódcy, czy partnera w zabawie. Czy byliśmy pomysłodawcami różnego rodzaju zabaw, czy może głosem zdrowego rozsądku, gdy zabawa szła w niewłaściwym/niebezpiecznym kierunku.
Przypomnienie swojego dzieciństwa i wnikliwe obserwowanie siebie z tego okresu, pomaga zrozumieć, co ma dla nas wartość i za czym powinniśmy podążyć.
Tak też stało się w moim przypadku. W ciągu dorosłego życia podążałam różnymi ścieżkami, trochę jak ciekawy świata badacz, naukowiec i obserwator w jednej osobie. W końcu doszłam ... do siebie samej. To jest cudowny stan, gdy po długim czasie poszukiwań, znajdujemy swojego najlepszego przyjaciela, czyli siebie samego. Tak, nie pomyliliście się. My sami dla siebie możemy być albo najlepszymi przyjaciółmi, albo największymi wrogami. Wybór, jak w każdej innej sytuacji, zależy od nas samych.
Zaprzyjaźniając się ze sobą, to znaczy akceptując to w sobie, co mam, kim jestem i jaka jestem, odkryłam na nowo ścieżkę twórczości. Podążam nią od kilku lat i jestem bardzo szczęśliwa mogąc wyrażać siebie, swoje poglądy, przemyślenia, emocje w sposób od nikogo niezależny.
W ubiegłym roku, będąc nad jeziorem w spokojny, słoneczny dzień początku jesieni, zauważyłam ciekawe zjawisko rytmu w postaci układających się delikatnych fal/smug na powierzchni wody. W pewnym momencie, obserwowane zjawisko skojarzyło mi się z koncertem muzycznym. Zaczęłam świadomie ingerować w rytm fal, raz po raz rzucając kamienie do wody. Coś na kształt mocniejszych, niespodziewanych dźwięków pośród spokojnej muzyki (zdjęcia u góry).
W tym roku podjęłam kontynuację tematu wody, koncentrując się bardziej na powtarzających się schematach, wzorach. (zdjęcia poniżej). Z pewnością to dopiero początek moich wodnych foto fascynacji.
Zdjęcia inspirowane obserwacjami wody pokażę w kwietniu przyszłego roku na wystawie indywidualnej w Muzeum Fotografii w Bydgoszczy.
Ciekawa jestem Waszych poglądów na temat poszukiwania własnej ścieżki życia. Czy już taką odnaleźliście, czy może ciągle nie widzicie światełka w tunelu, które by Was prowadziło do przodu. Podzielcie się swoimi refleksjami w komentarzach poniżej.
Zaprzyjaźniając się ze sobą, to znaczy akceptując to w sobie, co mam, kim jestem i jaka jestem, odkryłam na nowo ścieżkę twórczości. Podążam nią od kilku lat i jestem bardzo szczęśliwa mogąc wyrażać siebie, swoje poglądy, przemyślenia, emocje w sposób od nikogo niezależny.
Jednym z tematów artystycznych, które lubię obserwować i kreatywnie przetwarzać jest woda.
![]() |
Water Concerto by Danuta Antas, 2013 |
W tym roku podjęłam kontynuację tematu wody, koncentrując się bardziej na powtarzających się schematach, wzorach. (zdjęcia poniżej). Z pewnością to dopiero początek moich wodnych foto fascynacji.
Zdjęcia inspirowane obserwacjami wody pokażę w kwietniu przyszłego roku na wystawie indywidualnej w Muzeum Fotografii w Bydgoszczy.
Ciekawa jestem Waszych poglądów na temat poszukiwania własnej ścieżki życia. Czy już taką odnaleźliście, czy może ciągle nie widzicie światełka w tunelu, które by Was prowadziło do przodu. Podzielcie się swoimi refleksjami w komentarzach poniżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny mojej strony i pozostawienie komentarza. Twój komentarz zostanie opublikowany po zatwierdzeniu przez administratora strony.
Pozdrawiam
Danuta Antas