Blog kreatywny Danuty Antas, artysty grafika, fotografika, pedagoga i filologa angielskiego poświęcony sztuce, fotografii artystycznej i kreatywnemu myśleniu we wszelkich jego przejawach. Na blogu Myśli Niepokorne, artystka publikuje artykuły związane ze sztuką, fotografią artystyczną, refleksje na temat życia człowieka twórczego, jako jednostki w społeczeństwie, artykuły poświęcone psychologii sukcesu ludzi twórczych oraz aktualności na temat swojej fotografii i swoich osiągnięć artystycznych. Poza tym, znajdziesz tu recenzje ciekawych, zmieniających życie książek, rekomendacje fachowych, sprawdzonych poradników dla fotografów oraz liczne porady na temat warsztatu artysty i fotografa dla początkujących artystów.

Więcej na temat fotografii autorki bloga można przeczytać na stronie Danuta Antas Fine Art Photography, natomiast artystyczne projekty graficzne i strony internetowe dla artystów wykonane przez Danutę można zobaczyć na stronie DEA Design Kreatywne Studio Reklamy. Masz pytanie, SKONTAKTUJ się z artystką.

środa, 6 listopada 2013

Słowa jak Niezliczone Krople Deszczu ...

Myśli Niepokorne Blog Artystyczny Danuty Antas

Słowo nie wiem, co się ostatnio ze mną dzieje. Przychodzą same, za każdym razem, gdy wieczorem kładę się spać i gaszę światło. Zamykam oczy. I wtedy przychodzą, niespodziewanie, nagle, tak wyraziste, że bez cienia wahania, podrywam się z łóżka i je zapisuję. Myśli. Dziś też jedna pojawiła mi się. Nie wiem, co to wszystko znaczy. Ale czuję, że muszę je zapisywać takie, jakie są, bez upiększania. Tak, jak pojawiają się w głowie. Nie wiem, jak nazwać to, co już spisałam. Słowo wiersze średnio mi pasuje, bo one nie mają ani rymu, ani rytmu, Choć forma wizualna zapisu przypomina wiersz.
Najbardziej pasuje mi Refleksje, albo wierszo-refleksje. Zawsze mnie irytowała ludzka potrzeba nazywania wszystkiego. Nazywanie rzeczy, zjawisk, jest jakby zamykaniem ich cudownej natury w więzieniu, w 4 ścianach, które ograniczają.

Za każdym razem, gdy coś nazywamy, odbieramy sobie możliwość poznania prawdziwej istoty danej rzeczy.

Zamykamy możliwość rozwoju danej rzeczy, w naszej świadomości. To jest tak, jakbyś zaczął pisać powieść i zamknął na klucz napisany fragment w szafie. Nie ma możliwości, by powieść żyła, jeżeli nie dostanie się w ręce czytelników.

W związku ze słowem/słowami. Inna rzecz, która zawsze mnie irytowała, jeszcze z czasów szkoły średniej. Język polski, nasza nudna nauczycielka i jej nieustanne pytanie, powtarzane mechanicznie każdego dnia. Co autor miał na myśli? Widać od razu, że kobieta sama nigdy w życiu niczego nie stworzyła. Mam na myśli, niczego kreatywnego. Bo który twórca, artysta, pisarz, choć między tymi dwoma należałoby postawić znak równości, no więc który twórca siada i planuje swoje dzieło?

Dzieło się rodzi, nagle, niespodziewanie. Trochę, jak ludzkie życie.

Dzieło żyje, rozwija się jak płód w łonie matki, a twórca rozwija się wraz z nim. Powstawanie dzieła to proces nieprzewidywalny, tajemnica, przygoda. Jak można zatem z góry założyć, co autor miał na myśli. W ogóle takie dywagacje, co ktoś miał na myśli i co gorsza, uważanie, że te nasze dywagacje to prawda, to absurd. Pamiętam, jakby to było dziś, jak wspomniana pani polonistka tępiła każdego ucznia, którego dywagacje na temat myśli i motywów autora dzieła, odbiegały od jej własnych, bądź od tych, zapisanych w podręcznikach do literatury.

Pamiętam, jak dwóch z naszych kolegów, na 3 miesiące przed maturą, pogrzebali swoją przyszłość artystyczną tym, że odważyli się odezwać na j. polskim i wyrazić zdanie inne, niż nasza pani. Przez 5 lat nauki w liceum plastycznym, po raz pierwszy tamtego pamiętnego roku, okazało się, że są tacy słabi, że z polskiego nie zostali dopuszczeni do matury.

Ciekawe, co by nasza pani polonistka, pomyślała o tekście, który kiedyś, znienacka pojawił mi się głowie, a który zamieszczam poniżej.

Słowo

Słowa Niezliczone jak krople deszczu,
Targane wiatrem jak jesienne liście,
Słowa, niewidzialne, Żyjące ułamki sekund
W bliżej nieokreślonej przestrzeni.

Jakaż się kryje w nich moc,
Siła tajemna, która kreuje
Światy tak piękne i delikatne
Jak zroszona deszczem
Pajęczyna w promieniach słońca,
A zarazem potrafi je
W jednej krótkiej chwili
Obrócić w proch, w nicość, w piekło?

Słowo, jedno małe słowo,
Może zamienić raj człowieka szczęśliwego
W piekło wiecznie umierającej miłości.

Ciekawe, czy moja była nauczycielka kiedykolwiek pomyślała, że jej słowa, nie jesteś dopuszczony do matury, to były sztylety, które wbiła w serce dwóch wrażliwych, młodych ludzi. Tymi słowami zabiła ich, dwóch zdolnych artystów. Za każdym razem, gdy o tym myślę, o tej historii sprzed lat i tym, jaką potężną moc mają słowa, zastanawiam się, jak my ludzie używamy języka niestarannie, lekko, bezmyślnie.

Ile razy ja sama, zraniłam kogoś w życiu, bo powiedziałam coś, co kazało się sztyletem wbitym w serce. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że możesz kogoś przepraszać nie wiem jak bardzo za to, co powiedziałeś, ale rany w sercu nie usuniesz nigdy, a osoba zraniona może nie wiem, jaki trud podjąć, by się uleczyć z tego bólu, nigdy do końca życia blizna nie przestanie boleć.

W ostatnich latach zrobiłam olbrzymi wysiłek, by moje rany zagoiły się. Nie mam żalu do nikogo. Ale pamiętam. Kiedykolwiek przypomina się zranienie z przeszłości, myślę o tym z dziwnym spokojem w sercu. Przyglądam się jakby z zewnątrz temu bólowi. Zastanawiam, jak dziwnie ludzie ze sobą funkcjonują na tym świecie.

Wyobrażamy sobie nieustannie zagrożenia, choćby w postaci dziwnych, nieprzyjaznych kosmitów.

Z góry przyjmujemy postawę obronną. Ciekawe dlaczego kosmici mają być nieprzyjaźni. A może będą bardziej miłującym narodem, niż ktokolwiek z nas tutaj na ziemi był? A może my swoje ziemsko-ludzkie cechy wrogości przypisujemy tym wyobrażonym postaciom z innego świata? Bo pewnie znając dzieje ludzkości, my Ziemianie byśmy tak zrobili z nowym lądem, planetą. Byśmy wymordowali wszystkich tam żyjących, łącznie ze zwierzętami. Tak, jak to miało miejsce w Ameryce Północnej i wielu innych miejscach ziemi. Ale czy nasza destrukcyjna ludzka natura dotyczy tylko zdobywania nowych lądów? Może w mniejszym wymiarze, każdego dnia, niszczymy czyjeś życie, przez jedno małe słowo. 

Jest taki sposób komunikacji, który nie rani. Ale o tym innym razem.

5 komentarzy:

  1. 12-04-2014

    Witam!

    NADZIEJA

    Nikomu Bóg nie dał – „prawa”
    A lud stworzony jest mnogi
    Każdemu dał serce co pragnie swego
    I rozum co szuka szczęścia drogi
    A szukając cierpiał – zamysłem Jego
    Dotąd płakał i męczył nogi
    Aż siebie zdrożył i ujrzał innego
    Sobie ujął – drugiemu dał – prawa

    Wiarą w zamysły Boga
    Nadzieja cicha twa taka,
    Że inny przyda ci swego
    W miłości dostąpisz prawa

    Bydgoszcz, dnia 24 lipca 2007 roku

    Na stronie „Tolerancja” wysłałem odpowiedź na odpowiedź. Dokładam teraz jeszcze słowo wierszem pisane. Czas chyba skończyć temat by nie pójść o jeden most za daleko.

    Każda rzecz rodzi się Trzy razy. Świat już w świetle skąpany, ale ślepy. Już mówi, choć wciąż głuchy. Już widzi, już jest, ale nienazwane. Człowiek rodzi się również trzy (albo i więcej) razy. Pierwszy raz, gdy go matka rodzi mówiąc mam dziecko a imię jego „Moje Dziecko”. Drugi raz, kiedy nadaje sobie imię sam „Jestem Osobą”. Trzeci raz, kiedy grupa odbiera go matce.

    Interesują mnie fotografie, która uchwycą moment, gdy zjawisko, rzecz, człowiek już jest i trzeba już tylko wypowiedzieć jego imię (właściwe tylko jemu). Szukam fotografii, fotografa, by zilustrować słowo. „Na początku było słowo, a Słowo było u mocy, i mocą było słowo”.

    Proszę, jeśli można o przemyślenia, jakieś dywagacje na temat kolejnych narodzin - tym razem w sztuce. Pozdrawiam – Benedykt (Proszę wybaczyć „Benedykta”, to taka nowa tożsamość by być sobą „bez gęby”.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)Dziękuję za bardzo ciekawe komentarze, odkrywanie bogactwa innych osób jest niezwykle fascynujące. Temat Genesis, jak dotąd częściowo zrealizowany w małych szkicach ołówkowych, intryguje mnie odkąd sięgam pamięcią, nigdy jednak nie zwróciłam uwagi szczególnej na moment, o którym Pan pisze. Mój "umysł" zaczepiał się zazwyczaj na wyłanianiu porządku z chaosu. Bardzo ciekawy wątek mi Pan podetknął. Bardzo dziękuję:) a co do zdjęć, pomyślę, poszukam, a może powstanie coś nowego. Na pewno dam znać:) Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. 23-04-2014

    Witam Panią - Danuto Antas - kobietę niezwykłą - bez wątpienia!
    Na pewno będę czekał:) Benedykt

    Tych, co wchodzą w świat sztuki na serio - są przez nią pożerani. By nas nie pożarło
    coś muszę wytłumaczyć. Napiszę za niedługo. Muszę tylko to ogarnąć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już wiem,

    Że ten sen o innym byciu
    Sen, w którym jak w życiu
    Zbytnim myśleniem znużony
    Idę spać piekielnie strudzony.
    Zmęczeniem, co skronie bieli
    Kładę się w błękitnej pościeli
    Marząc o śnie, którym zbudzony
    Wstaję jawą z drugiej strony.

    Już wiem,

    Że nie jak w mym marzeniu
    Ciało nie sprosta spełnieniu.

    W tym moim dwu-świecie
    W tym moim snu-śnieniu
    Tocząc spór między snami,
    Który prawdziwy
    A który wyśniony

    Rozstrzygam we śnie
    Pamiętając o jawie
    I wracam do lęku
    Nie mając odwagi
    Być wyśnionym

    Już wiem,

    Że ciało moje jawą strudzone niemocą snu ostatniego zatonie
    I z zapachem śmierci do grobu powiozą je cztery czarne konie.

    W tej mojej rozterki świecie
    W tej mojej myśli-myślenia
    Tocząc spór między myślami,
    Która właściwa
    A która zgubiona

    Rozstrzygam na jawie
    Pamiętając o śmierci
    I wracam pragnieniem
    Nie mając ochoty
    Być śmiertelnym

    Choć nie wiem,

    To widzę, na rozpostartym bezkreśnie nieba dywanie
    Cztery białe konie, stają do biegu przy słońca rydwanie.

    Ja na rydwanie, oglądam mego snu pościel w błękicie
    I duchem wymykam się śmierci, ruszam w nowe życie.

    Benedykt Cisakowicz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pęknie namalowane słowami, aż dech zapiera! Proszę światu pokazać, to, co Pan pisze. Koniecznie!

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny mojej strony i pozostawienie komentarza. Twój komentarz zostanie opublikowany po zatwierdzeniu przez administratora strony.
Pozdrawiam
Danuta Antas